Marzy nam się...Paryż :) Chciałybyśmy rozpocząć słoneczny dzień od pysznej, porannej cappuccino, wypitej przy malutkim, marmurowym stoliku, w jednej z paryskich kawiarni. Nasza znajoma Asia troszkę pomogła naszym marzeniom...Razem z Nią przyleciało do nas z Paryża seledynowe pudełeczko Ladurée ;) Teraz smakujemy najprawdziwsze, paryskie makaroniki. Chrupiące z zewnątrz, wilgotne w środku, sześć smaków, sześć kolorów...ach Paris Paris!
ps. Asiu dziękujemy za francuskie gazety kulinarne. Przeglądamy, chrupiąc makaroniki! ;)
ps. Asiu dziękujemy za francuskie gazety kulinarne. Przeglądamy, chrupiąc makaroniki! ;)
pyszności malinowe są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńoch! Jakże zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona marzycielek ;-)
OdpowiedzUsuń